Posadzki w końcu wylane!
W końcu ...ponieważ było małe opóźnienie (tydzień). Ale dnia 7 czerwca Panowie ( a było ich pięciu) szybko i sprawnie sobie z tymi posadzkami poradzili, a mianowicie: zaczęli o 6 rano a skończyli o 19. Kurcze gdyby wszystko tak sprawnie szło to bym już dawno w tym domku mieszkała. He he :-)) Oto kilka fotek:
widok na jadalnie
duży pokój z garderobą
widok z półpiętra - na wprost pokój nad jadalnią
A zaraz jadę na budowę zobaczyć jak piec montują :-) w końcu coś się dzieje. Teraz tylko te posadzki wyschną i zaczynamy wykończeniówkę, oczywiście w międzyczasie trzeba będzie wylać taras i schody przed wejściem oraz wełne na dachu położyć, ale Pan od wykończeniówki, na dole może zaczynać już sufity podwieszane robić :-)